Marta Zmuda-Trzebiatowska kupiła niedawno dwupoziomowy apartament na warszawskim Ursynowie. Za jedyne 1 335 890 złotych (okazja!). Jednak Super Express zauważył, że aktorka tak bardzo lubi kreować się na dziewczynę z prowincji na dorobku, że twierdzi, że mieszka w... kawalerce.
Napisali, że mam nie wiadomo ile metrów, a ja mam tylko jeden pokój i nie kosztowało to tyle - powiedziała w wywiadzie udzielonym niedawno Karolinie Korwin-Piotrowskiej.
Z pewnością chodziło o to, że gwiazda ma urządzony tylko jeden pokój - dopowiada wyrozumiale tabloid. Gdyby rzeczywiście o to chodziło, to musiałoby oznaczać, że nie potrafi logicznie formułować wypowiedzi, co też nie świadczy o niej za dobrze. Dziennikarz po raz kolejny sprawdził adres Żmudy-Trzebiatowskiej i potwierdza, że aktorka jest właścicielką apartamentu liczącego ponad 200 metrów kwadratowych.
Jeśli aktorka będzie się upierała przy tym, ż mieszka w jednopokojowym mieszkaniu, będziemy zmuszeni stwierdzić, że gwiazda dysponuje największą kawalerką w Polsce - pisze. Jest tu kuchnia z jadalnią oraz dwie łazienki, a także dwie sypialnie. Gdy wybierzemy się na górę, na drugi poziom apartamentu, trafimy do przedpokoju, a z niego do garderoby, która znajduje się w wielkiej sypialni. Obok mamy kolejny pokój, z balkonem.
Rozumiemy, że Marcie zależy na utrzymaniu wizerunku skromnej dziewczyny z Przechlewa, ale nie ma się czego wstydzić. Edyta Zając i tak ma droższy. A zaczynała od zera.