Władze Pruszcza Gdańskiego nie odpuszczają. Za pechowy występ Lady Pank w czerwcu 2007, podczas którego kompletnie pijany (1,8 promila!) rzucał "mięsem" oraz butelkami ze sceny, Janusz Panasewicz będzie musiał jeszcze raz zapłacić. W wyniku jego nieskoordynowanych ruchów kobieta o mało nie straciła oka.
Za swoje popisy zapłacił już 13 tysięcy (poszkodowanej fance) oraz 100-złotową grzywnę za bluzgi. A przynajmniej miał zapłacić. Zapowiedział, że się odwoła! To się nazywa klasa... Teraz władze miasta żądają zwrotu honorarium za występ. 40 tysięcy złotych.
Te pieniądze daliśmy im jeszcze przed koncertem. Oczekiwaliśmy kulturalnego występu, a obserwowaliśmy chamskie zachowanie. Mieszkańcy Pruszcza na to nie zasłużyli. Gdybyśmy wiedzieli, że tak będzie, nie zapraszalibyśmy tego zespołu do naszego miasta - argumentuje wiceburmistrz miasta w rozmowie z Dziennikiem. _**Chamstwo trzeba tępić**_ - dodaje.
Niestety, tacy ludzie są łatwo rozgrzeszani. Wszystko im się wybacza. Pamiętamy, jak Kuba Wojewódzki w programie zaproponował mu zabawę w rzucanie butelką. Ciekawe, czy śmiałby się równie głośno, gdyby Panasewicz trafił w oko jego dziewczynę albo mamę.