Jak twierdzi Fakt, Dariusz Krupa już od dawna podejrzewał, że w jego małżeństwie z Edytą coś zaczyna się psuć. Podejmował więc próby ratowania związku. Namawiał Edzię na terapię małżeńską. Ona jednak nie była zainteresowana więc na spotkania z psychologiem chodził sam. Jak wiadomo, nie na wiele się to zdało.
Kryzys zaczął się podobno kiedy Krupę dopadła tajemnicza egzotyczna choroba. Musiał zająć się swoim zdrowiem i nie miał siły towarzyszyć Edycie w jej życiu towarzyskim. Wtedy zaczęli oddalać się od siebie. Edzi najwyraźniej spodobało się samotne bywanie na bankietach i kiedy mąż wyzdrowiał, nadal znikała z domu.
W końcu do Krupy dotarło, że w życiu jego żony mógł pojawić się inny mężczyzna.
On robi wszystko, by to ratować, choć strasznie cierpiał, nie zrezygnował i wierzył, że to chwilowe zauroczenie - mówi Faktow" znajomy pary. Edyta nawet przestała udawać, że jest jak dawniej.
Jak wiadomo, gwoździem do trumny tego związku okazał się wyjazd Edyty na święta. Zabrała synka i poleciała ze znajomymi za granicę. Podobno z nowym kochankiem. Mąż został sam. Mimo, że Darek nadal bardzo kocha Edytę, jego wiara w to, że małżeństwo da się uratować, jest coraz mniejsza - pisze tabloid.
Rzeczywiście, wyjazd na urlop z kochankiem nie rokuje najlepiej. Ale może jeszcze jej przejdzie?