Wczoraj pisaliśmy o psychofance Britney Spears, która włamała się do posiadłości gwiazdy w Los Angeles. Miranda Tozzier-Robbins została przyłapana przez ochronę, gdy zaglądała przez jedno z okien willi i próbowała sfilmować to, co dzieje się w środku. Kobieta została aresztowana i obecnie znajduje się pod ścisłą obserwacją biegłych psychiatrów.
Tozzier-Robbins twierdzi, że jest niewinna, a kamerę miała przy sobie tylko po to, aby nakręcić film dokumentalny. Utrzymuje, że działała w imię historii i chciała zachować materiał o Spears dla kolejnych pokoleń. Biorąc pod uwagę ilość zdjęć, artykułów i sekskaset, które krążą w mediach, to o Britney powstało wystarczająco dużo materiałów dla potomnych.
_**Chciałam sprawdzić, jak daleko uda mi się dojść**_ – powiedziała w oświadczeniu. Na początku obserwowałam wszystko z daleka. Dopiero gdy zapadła noc, odważyłam się podejść bliżej. Doszłam do wniosku, że skoro doszłam tak daleko, to mogę obejrzeć dom z bliska. Ludzie z pewnością chcieliby to zobaczyć. Nie szpiegowałam Britney, chciałam tylko uwiecznić jej dom.
Niezła bajeczka. Widać, że kobieta jest zdesperowana, by uniknąć szpitala psychiatrycznego i zakazu zbliżania się do gwiazdy.