Ostatnia kampania medialna w sprawie adopcji kolejnego dziecka, 3-letniej Malawijki, ukazywała Madonnę jako osobę bardzo zaangażowaną w problemy trzeciego świata. Wizyta w ubogim, afrykańskim kraju była okazją do zaprezentowania czułego na nędzę serca gwiazdy. Wszystko popsuły władze Malawii, które wstrzymały proces adopcyjny ze względu na „niemoralne prowadzenie się gwiazdy”.
Ostatnie rewelacje National Enquirer na pewno nie poprawią wizerunku piosenkarki. Gazeta dotarła do byłego kucharza królowej pop. Opowieści Erica Ienco na temat pracy w domu Madonny nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do jej życiowych priorytetów.
Wszystko jest dokładnie zaplanowane i każdy dzień jest niemal identyczny – powiedział były pracownik gwiazdy w rozmowie z amerykańską gazetą. Wstaje o świcie i pije ekologiczną kawę, a następnie przez dwie godziny trenuje jogę. Kolejne trzy spędza na treningu pilates. W ciągu dnia spotyka się z asystentami i menedżerem, którzy pilnują jej interesów.
_**Dzieciom poświęca maksymalnie pół godziny dziennie**_ – dodaje kucharz, który zrezygnował z wymagającej pracodawczyni, jaką była Madonna. Jeśli Lourdes chce się z nią zobaczyć, to musi poczekać aż mama znajdzie dla niej czas między treningami. Gdy przywiozła Davida z Afryki trzy godziny później była już na siłowni. Dzieci są u niej na drugim miejscu.
Dziećmi opiekują się trzy zawodowe nianie, które poświęcają im cały swój czas. Madonna matką bywa jedynie chwilami, zaś adopcja w jej wydaniu to zatrudnienie dodatkowej opiekunki.