Może nie jest to wiadomość dnia, ale wspominamy o niej ku pokrzepieniu serc. Wygląda na to, że to już koniec Joli Rutowicz. Najwyraźniej skończyły się jej pomysły na siebie i kolejne "skandale". Dzwoniącemu do niej dziennikarzowi Super Expressu na pytanie, co słychać, była w stanie wykrztusić tylko jedno słowo: nic.
Od razu można było wyczuć, że Rutowicz jest podłamana, że po kilkunastu miesiącach wielkiej sławy nikt się nią nie interesuje - cieszy się tabloid. Jola stara się jednak stwarzać pozory popularnej osoby. Wynajęła nawet agenta, który ma zajmować się jej "galopującą" karierą.
Cóż, wygląda na to, że na tej klientce specjalnie się nie wzbogaci... Bo co może jej załątwić? Chałturę na jakiejś dyskotece na wsi?