Zatankowała tylko 27 litrów do baku o pojemności 95 litrów. Po co jeździć ferrari wartym 700 tysięcy, skoro się nie ma na benzynę? Oczywiście - dla szpanu.
Reporter Super Expressu musiał mieć dużą frajdę obserwując wypindrzoną Teodorska w futrze i z torebką od Luois Vuittona pilnującą migających na wyświetlaczu dystrybutora cyferek. Stać ją było na wydanie tylko 95 złotych i dwóch groszy.
Nie miała 400 złotych, by zatankować auto do pełna - cieszy się tabloid. Zbiornik tego włoskiego potwora pomieści 95 litrów, bo pali aż 18 litrów na 100 kilometrów. Za 95 złotych Małgosia daleko nie zajedzie. Po stu kilometrach, które w jeden dzień można zrobić krążąc po Warszawie, znów będzie musiała zatankować albo przesiąść się do komunikacji miejskiej.
Niby to głupota, ale jednak dużo o niej mówi. Po co będzie tankować pożyczone ferrari do pełna? Ach, te show-biznesowe sępy...