Nasze informacje o romansie Alicji Bachledy-Curuś (opublikowane 1 kwietnia) potwierdziły się. Teraz wszyscy już o nim piszą. Tymczasem sami zainteresowani starają sie bagatelizować sprawę.
Colin? To ma być pytanie? - powiedziała Alicja Bachleda Curuś podczas krótkiego spaceru po krakowskiej starówce w towarzystwie dziennikarki i kamerzysty. Tak, znam to imię. To teraz będzie plotka. Pytasz o mnie i Colina? Wiesz, że niewiele powiem. Ogólnie to fajny chłopak, świetny aktor, zaprzyjaźniliśmy się na planie i przyjaźnimy w jakiś tam sposób do teraz.
Na temat romansu Alicji z gwiazdorem nie chce też zbyt dużo mówic przepytana przez Rewię bliska osoba z rodziny. To znaczy przyznaje, że romans jest, ale to podobno nic poważnego. Tylko seks?
Alicja wpadła do Krakowa na parę godzin, nawet dziadków nie odwiedziła, choć jest z nimi bardzo związana - mówi. Gdyby działo się coś ważnego, na pewno by wiedzieli. Widać na małżeństwo sie u niej jeszcze nie zanosi...
Colin Farrell nie ma zresztą zbyt dobrej opinii w rodzinie Bachledów:
Nie pierwsza nasza Alicja dla niego by była, może dwudziesta pierwsza. Po co robić dziadostwo? Alicja nie jest głupia, zna języki, zjeździła świat i wie, o co chodzi w tym biznesie. Po prostu chce sobie wyrobić markę, że gra ze znanymi aktorami. Parą to może oni są, tylko filmową. Ale u Alicji pierścinek na palcu jest - dodaje krewna aktorki, dając do zrozumienia, że Alicja swoją p rzyszłość wiąże jednak z kim innym.