Amerykańskie media nadal żyją tematem Nadyi Suleman, psychofanki Angeliny Jolie, która samotnie wychowuje czternaścioro dzieci. Utrzymująca się z udzialania wywiadów na swój temat kobieta przyznała niedawno, że raz w życiu wystąpiła na scenie jako striptizerka. Jednak profesja nie przypadła jej do gustu i szybko zrezygnowała z pracy. Dziennikarze postanowili potwierdzić słowa zwariowanej mamuśki i przeprowadzili drobiazgowe śledztwo.
_**Jej kariera striptizerki trwała prawie rok**_ - pisze magazyn In Touch. Jej pseudonim artystyczny nie był wyjątkowo wymyślny. Kazała na siebie mówić Angelina. Często brała udział w konkursach i miała ogromne powodzenie na wieczorach kawalerskich. Była wyjątkowo odważna i nigdy nie kończyło się jedynie na tańcu. Znajomym mówiła, że chce być sławna i zrobi wszystko, aby to osiągnąć.
Nadya Suleman wszystkie zarobione w ten sposób pieniądze wydała na serię bolesnych operacji plastycznych, które miały ją upodobnić do idolki. Pełna przemiana nie była oczywiście możliwa bez urodzenia gromady dzieci. Dzięki nim mogła poczuć się jak adoptująca z rozmachem Jolie.
I pomyśleć, że miała dawać dobry przykład...