Tak jak wszyscy przypuszczali, dwutygodniowa przerwa wynikająca z żałoby narodowej, dała tancerzom You Can Dance możliwość lepszego przygotowania się. Wszyscy uczestnicy przyłożyli się do treningów i zatańczyli znakomicie. Nie zawiedli faworyci, czyli Łukasz i Eliza. Ada i Kuba zaprezentowali "nie pokazywany wcześniej w polskiej telewizji" styl hip hop wacking, który powstał w gejowskich klubach, a wymagający od tancerzy wyjątkowo kobiecych ruchów.
Głosami telewidzów z programem pożegnali się Jurij Żurajew i Ania Szymoniak. Jurij popłakał się z wrażenia i dziękował wszystkim za możliwość udziału w show. Powinien się cieszyć - jest przystojny, szczery i świetnie tańczy - szkoda go do show-biznesu. Nieco wcześniej, w odpowiedzi na jego słowa o tym, jak bardzo samotny czuje się w Warszawie, Weronika Marczuk-Pazura dodawała mu otuchy: Wiem jak się czujesz. Każdy się tu przyzwyczaja. Ciężko jest.
Piróg, który zaprezentował się w stylistyce hipisa z wysp Goa, był wyjątkowo miły dla uczestników. Najbardziej dostało się Marii Foryś za słabą choreografię do jednego z układów. Cóż, może nie każdy uczestnik YCD nadaje się na choreografa? Bo chyba każdy próbuje.