Wzywana od kilku tygodni do tablicy Edyta Górniak postanowiła wreszcie przerwać milczenie na temat kondycji jej małżeństwa z Darkiem Krupą. Wiemy już, że między bajki można wrzucić składane całkiem niedawno w prasie deklaracje o wielkiej i spełnionej miłości. Edzia właśnie oficjalnie ogłosiła, że zostawiła męża i wyprowadziła się z domu.
Wychodząc naprzeciw informacjom i spekulacjom, jakie w ostatnim czasie pojawiały się w prasie na nasz temat, pragniemy przedstawić Państwu stan faktyczny, ucinając tym samym wszelkie niepotrzebne domysły - informuje w oświadczeniu na swojej stronie.
Sytuacja, w której życie zawodowe jest prowadzone równolegle z życiem rodzinnym i toczy się pod jednym dachem, prowadzi często do zachwiania proporcji. Jeśli dom jest jednocześnie biurem, studiem nagrań i kancelarią, przestaje być ostoją, w której człowiek może odpocząć, zebrać myśli i przebywać w harmonii ze swoją rodziną.
Zapowiada też, że ona i Krupa nadal chcą wspólnie wychowywać ich syna Alana:
Kilka lat trwania w takim stanie rzeczy potrafi wtrącić do życia mnóstwo niepotrzebnych emocji, które z czasem przesłaniają to, co w rodzinie powinno być najistotniejsze. Stąd nasza decyzja o podjęciu próby odnalezienia siebie i swoich pasji na nowo, a co za tym idzie osobnym zamieszkaniu. Z uwagi na dobro naszego synka żyjemy w bliskim sąsiedztwie, aby móc na co dzień otaczać go miłością i opieką rodzicielską.
Piękne słowa. A jak było naprawdę?
Wyobraźcie sobie teraz, ile będzie łez w sobotę - jaka tragikomedia... Boimy się włączyć Polsat.