Afera "Kammel Gate" (uwaga - bez nieprzyzwoitych skojarzeń! ;))
zaskoczyła wszystkich. Nikt nie podejrzewał, że *można być aż tak bezczelnym (głupim?). O romansie Tomka z Kasią pisały wszystkie tabloidy, byli cały czas na widelcu. Z dzisiejszej perspektywy widać, że tylko kwestią czasu było, aż ktoś podejmie ten temat (zdecydował się _Puls Biznesu_)*.
Kasię zgubił fakt, że - jak donosi Dziennik - od razu po przejściu do nowego banku skierowała prawie cały jego budżet na szkolenia do firmy założonej przez swojego faceta. A bank Pekao nie korzystał wcześniej z usług zewnętrznych firm szkoleniowych. Taka decyzja była więc podwójnie podejrzana. Co myślała, robiąc to? Czy sądziła, że odsprzedanie przez Kammela udziałów na krótko przed zmianą jej posady zatrze ślady? Czy to on ją do tego przekonał? Na te pytania zapewne nie poznamy odpowiedzi. Oboje milczą jak zaklęci.
Najważniejsze, że tajemnica, skąd Kammel ma tyle kasy na samochody (porsche, ferrari) chyba się wyjaśniła. Złośliwi mówią też, że wyjaśniło się, po co trwał w związku z zauroczoną nim Kasią. Czyżby prawda była aż tak brutalna?
Wiem, ile można zarobić na kontrakcie w TVP, szkoleniach i fuchach - powiedział Dziennikowi jeden z prezenterów Jedynki. Na ferrari, porsche i willę na pewno nie wystarczy.
Czy trzeba to jeszcze jakoś komentować?
Nasz czytelnik spotkał "Jacka Sparrowa" na placu Trzech Krzyży w Warszawie. Stał na światłach w swoim nowym porsche i rozmawiał przez komórkę. Samochód wciąż lśniący i efektowny, ale mina już nietęga. Zwróćcie uwagę.
Przypomnijcie sobie o tej historii, gdy następnym razem będzie Was mijał taki samochód. Ile z nich należy do naprawdę ciężko pracujących, uczciwych ludzi? Jak sądzicie?