To, co wydarzyło się między mną i Czarkiem nie dotyczy Nastki - zapewnia Weronika Marczuk w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy. Ani ja ani mój były mąż nie dopuścilibyśmy do tego, aby Anastazja miała cierpieć z jakiegokolwiek powodu bądź musiała wybierać którekolwiek z nas. A poza tym między nami nic już się nie zmieni. Nastka ma 19 lat i nie wiem, co musiałoby się nagle wydarzyć, by nasze relacje uległy zmianie.
Po rozwodzie z pierwszą żoną, Żanetą, która ponoć miała problemy z narkotykami, aktor dostał opiekę nad córką. Krótko potem poznał Weronikę. Marczuk w życiu Nastki była obecna w znacznie większym stopniu niż jej własna matka. Ponoć to ze względu na nią zrezygnowała z własnego dziecka (które teraz Czarek zrobił Zając). Mimo że nie łączą ich więzy krwi, a po rozwodzie Weroniki z Czarkiem formalnie nie są rodziną, Anastazja nadal traktuje Weronikę jak matkę. Trudno się dziwić. Po tym jak jej tata stracił głowę dla studentki... Nie zmienił tego nawet jej wyjazd na studia do Wielkiej Brytanii.
Nastka bardzo często przyjeżdża do Polski. Ale nawet kiedy jest na Wyspach, mamy bardzo częsty kontakt - mówi Weronika. Wszystko zawdzięczamy fantastycznemu urządzeniu, jakim jest komunikator internetowy. Dzięki niemu rozmawiamy i widzimy się niemal codziennie.
Niezbyt dobrze układają się za to relacje między Nastką i jej ojcem. Nic dziwnego - większość nastolatek nie zareagowałaby dobrze na swoją rówieśnicę w roli macochy. Szczególnie jeśli ojciec natychmiast funduje sobie nowe dziecko i opowiada prasie brukowej, że dopiero teraz jest szczęśliwy i gotowy na ojcostwo.
Wyobraźcie sobie - mieć taką macochę: