Ponad dwa lata temu pismo Twoje Imperium opublikowało tekst, z którego wynikało, że Krzysztof Ibisz, popularny prezenter, może i pokazuje się z dziewczyną, ale tak naprawdę mieszka z chłopakiem.
Towarzyszące tekstowi zdjęcie na okładce opisane było: Mieszka z nim; flirtuje z nią. Opisano tam wiele szczegółów z życia Ibisza. Wiadomość powtórzona została przez magazyn TVP - Teleplotki. Ibisz wniósł sprawę do sądu, domagając się 200 tysięcy odszkodowania. Sąd przyznał mu 30 tysięcy, tak uzasadniając wyrok:
Sąd nie dał wiary powodowi, że był w szoku po publikacji, ale na pewno było dla niego nieprzyjemne, gdy zobaczył w kiosku pismo z informacją o zmianie swej orientacji seksualnej z większościowej na inną.
Ibisz mówi w oświadczeniu (pisownia oryginalna):
Cieszę się z takiego orzeczenia sądu.
Jednocześnie chciałbym zaznaczyć że nie należę do grona osób rozpoznawalnych, które prowadzą nieustanną wojnę z dziennikarzami o to że "ośmielili się" o nich napisać.
Często godzę się na to aby media pisały o wydarzeniach mojego życia prywatnego - nawet nie do końca "wygodnych" - bo to nieodłączny element mojej pracy.
Jestem też wdzięczny dziennikarzom za zainteresowanie moją osobą i często współpracuję z nimi by pomóc w rzetelnym wypełnianiu misji jaka jest przypisana do ich zawodu.
Jednak nie mogę i nigdy nie pogodzę się z sytuacją kiedy media upubliczniają nieprawdziwe informacje. Jestem przeciwnikiem takich działań.
Publikacja, której dotyczy orzeczenie sądu nie tylko upowszechniała informacje niezgodne z prawdą ale także dotykała "delikatnych kwestii" istotnych dla każdego prawdziwego mężczyzny. Jestem zwolennikiem rozróżniania tolerancji od popierania i dlatego będę twardo bronił zgodności mojego wizerunku z rzeczywistością.
Myślę że żaden gej nie byłby zadowolony z faktu gdyby w jego środowisku rozpowszechniano informacje że gejem nie jest.
Ani oświadczenie, ani kolejna sesja zdjęciowa z drugą żoną i synem nie przekonają opinii publicznej. Gdyby jednak Ibisz zdecydował się wziąć do łóżka jakąś w miarę rozpoznawalną młodą dziewczynę, opłacił fotografa, który zrobi im zdjęcia z ukrycia i sprzedał tabloidom, plotki skończyłyby się od razu.