Snoop Dogg z pewnością wie, jak zjednywać sobie fanów. Trzy lata temu podczas koncertu pobił jednego z nich, a później okradł go z najbardziej wartościowych rzeczy. Wszystko działo się na oczach dziesiątek tysięcy miłośników rapera. Sprawa właśnie trafiła do sądu, a skatowany mężczyzna żąda 22 milionów dolarów odszkodowania.
W trakcie jednego z koncertów Richard Monroe Jr wszedł na scenę, bo, jak twierdzi, został na nią przez rapera zaproszony. Od razu został powalony przez ochronę, następnie napadło na niego kilku muzyków, w tym sam Snoop. Po kilku minutach stracił przytomność. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono u niego złamany nos, rozciętą wargę, liczne potłuczenia, siniaki i opuchnięcia. Policjantom zeznał również, że ukradziono mu diamentowe kolczyki, markowy zegarek i portfel z kartami kredytowymi.
Kilkunastu fanów nagrało incydent na swoje aparaty fotograficzne. Materiał jest ponoć szokujący. Wiele wskazuje więc na to, że Snoop może nie wywinąć się od kary. No chyba, że uciszy swojego byłego już miłośnika pokaźną sumą pieniędzy.