Od samego początku afery z pobiciem Rihanna podejmowała same błędne decyzje (no, może oprócz chwilowego zerwania z Brownem). Zamiast skupić się na zakończeniu sprawy w sądzie i wymierzeniu odpowiedniej kary, gwiazda zachowywała się jakby sama nie wiedziała, czego do końca chce. A dokładniej jak skutecznie ukryć przed fanami fakt, iż planuje wrócić do swojego oprawcy. Tym razem chodzi raczej a sporego pecha... Chris pobrudził bowiem jej krwią biżuterię, która stała się dowodem w sprawie. Co zrobić, żeby ją odzyskać?
W zeszły czwartek prawnik gwiazdy skontaktował się z prowadzącymi dochodzenie funkcjonariuszami. Oczywiście nie w sprawie skazania Chrisa, ale z żądaniem oddania biżuterii, która została skonfiskowana w dniu pobicia. W momencie składania zeznań Rihanna miała na sobie diamentowe kolczyki i trzy pierścionki o wartości... 1,4 miliona dolarów. Ponieważ na błyskotkach znajdowała się krew gwiazdy, zostały one uznane za ważne dowody w sprawie.
Rihanna utrzymuje, że musi jak najszybciej odzyskać biżuterię, gdyż nie jest ona jej własnością. Gwiazda pożyczyła drogie kolczyki i pierścionki od firmy jubilerskiej, która obecnie domaga się ich zwrotu. Jeśli nie odda ich przed upływem terminu, będzie musiała kupić te drogie błyskotki, z którymi nie ma raczej miłych wspomnień.
Niewesoła sytuacja. Ale tak może się zdarzyć, jak nosi się kolczyki w cenie domu. W dadatku nieswoje.