Paris Hilton podczas swojej ostatniej wyprawy do Londynu dała kilka tysięcy dolarów napiwków obsługującym ją fryzjerom.
Fryzjerzy Paris zbierali się w apartamencie w hotelu St. Martins Lane nawet po trzy razy dziennie, a ich wysiłki nie pozostały niedocenione.
Każdemu z nich dawała po 200 dolarów za każdym razem kiedy przychodzili, więc w sumie zarobili tysiące - donosi źródło Daily Express.
Podczas pobytu w Londynie Paris świetnie się bawiła i... sporo nabałaganiła. Boleśnie odczuły to pokojówki zajmujące się porządkiem w jej apartamencie. Stale musiały sprzątać pozostawione przez dziedziczkę pobojowisko, które było efektem jej całonocnego imprezowania.
Dziewczyny były zaskoczone stanem jej pokoju - donosi źródło z hotelu. Pomiędzy niedopitymi butelkami wódki walały się ekskluzywne kreacje od najlepszych projektantów.
25-letnia Paris pierwszą noc w Londynie spędziła w hotelu Park Lane Hilton, należącym do sieci hoteli jej rodziny. Dzień później stwierdziła jednak, że woli przenieść się do modniejszego St. Martins Lane. Niezbyt dobra reklama dla hoteli Hilton, jak zresztą całe życie Paris.