Bilans życia Huberta Urbańskiego z okazji 43. urodzin nie wypada zbyt optymistycznie. Przeczytanie jego zamieszczonych w Tele Tygodniu wynurzeń grozi depresją.
_**Cała moja młodość to jedna wielka porażka**_ - stwierdza Urbański. Przez wiele lat źle się czułem we własnej skórze. Byłem sobą zażenowany. Obijałem się z kąta w kąt, pracując, wszystko bez celu. Wspominam tamte lata jako bezproduktywną szarpaninę. Odbijałem się jak kula bilardowa od różnych życiowych przeszkód. Bez sensu zupełnie. Z pewnością o wiele więcej bym osiągnął, gdybym konsekwentnie kroczył jedną drogą. A ja po pięciu latach studiów wciąż byłem nikim. Dziś nie mam już dawnego poczucia porażki, chociaż na pewno popełniłem w życiu sporo błędów. Wiele rzeczy przeszło mi koło nosa...
Na przykład prowadzenie kolejnych edycji Tańca z gwiazdami razem z Kasią Skrzynecką. Urbański jednak wyraźnie odcina się zarówno od programu jak i od niej personalnie.
Zapytany o to, czy miał dylemat moralny, czy przyjąć propozycję udziału w reklamie banku, odpowiada: Jest nawet takie powiedzenie: Jak się robi reklamę banku to się nie traci dziewictwa. Gdyby to była kiełbasa pasztetowa, to wiem, co bym odpowiedział.
Czy w ten subtelny sposób chce dać do zrozumienia, że "królowa pasztetów" nie jest już dziewicą? Wyczuwamy lekki sarkazm...