Spowodował to prowadzący, który niewybrednie naśmiewał się z Kevina Federline'a, a Britney Spears zapowiedział jako "swieżo upieczoną panienkę na wydaniu".
Jimmy Kimmel, bo o nim mowa, nazwał Kevina w swoim skeczu "pierwszym na świecie twórcą żadnego hitu". Skecz był inscenizacją zamknięcia rapera w dźwiękoszczelnej skrzynce, wywiezienia jej ze sceny i... wrzucenia do morza.
Ktoś, kto w tym czasie przebywał za sceną, doniósł: Britney powiedziała, że nie chce tam wyjść. Inny świadek zdarzenia dodał: Piosenkarka była bardzo negatywnie zaskoczona i smutna. Współpracownicy Spears prosili, by wyłączyć ten punkt programu z transmisji, ale ich prośba została odrzucona. Kimmel przyznał, że nie spodziewał się takiej reakcji, ponieważ "wie, że obydwoje mają świetne poczucie humoru".
Britney dała później upust swojej frustracji na imprezie w domu jej nowej przyjaciółki Paris Hilton, której sąsiadom nie było to jednak na rękę. Głośna muzyka przeszkadzała wielu okolicznym mieszkańcom, więc wezwali policję.