Odkąd w zeszłym roku fotograf Faktu sportretował czułości między Weroniką i prawie trzykrotnie od niej starszym Andrzejem Żuławskim, tabloid w pewnym chorym sensie patronuje ich związkowi, który obecnie przerodził się w otwarty konflikt.
Topór wojenny wykopał reżyser, który podzielił się niedawno opinią na temat rodziny byłej podopiecznej, nazywając jej matkę - handlarą, a ojca - eurojadem.
O komentarz do słowotoku, w którym Żuławski sugerował, że mama wpychała Weronikę do łóżek amerykańskim producentom, Fakt poprosił samą zainteresowaną. Weronika nie kryje oburzenia wypowiedzią byłego "przyjaciela rodziny": Cóż ja mogę powiedzieć? Nie chcę w ogóle tego komentować – stwierdziła Rosati. Każdego bez wyjątku, kto obraża moją rodzinę, najchętniej bym udusiła. Oczywiście tego nie zrobię, ale czasami bardzo bym chciała...
Szkoda, że nie skorzystała z okazji wtedy, gdy ją publicznie obmacywał. Taka okazja może się już nie powtórzyć.