Jak pisaliśmy ostatnio, Kasia Skrzynecka nadal próbuje śpiewać i niezrażona brakiem zainteresowania publiczności postanowiła zaprezentować swój talent wokalny na festiwalu w Opolu. Po kompromitacji przed Eurowizją kiedy to wmawiała jury, że piosenka Isn't It Amazing to zupełnie co innego niż Amazing (zobacz: "Zostałam zdyskwalifikowana? A za co?" ), tym razem Skrzynecka postanowiła z wyprzedzeniem zapewnić publiczność, że podczas festiwalu nie będzie wykorzystywać tego, ze jednym z jurorów jest jej dobry przyjaciel i były menedżer, Roman Rogowiecki.
Nie boję się plotek - zapewnia. Z opinią zawodową Romana będę się liczyć, dobrze nam się współpracowało. Ale dzisiaj nie łączą już nas relacje menedżerskie.
Brzmi prawie jak Bartek Kasprzykowski mówiący o tym, że nie miał nic wspólnego z tańcem turniejowym. On? Z tańcem? Nigdy w życiu...