Paweł Małaszyński zdradza w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie, że odczuwa ogromny lęk przed lataniem. Jeśli tylko się da, wybiera drogę lądową. W innych przypadkach, aby móc wsiąść do samolotu, musi się porządnie "znieczulić", bo w innym wypadku ogarnia go panika. Nie zdradza niestety, czy owo "znieczulenie" odbywa sie tradycyjnymi, legalnymi środkami, zakupionymi po niższej cenie w sklepie wolnocłowym, czy może jakoś inaczej.
Nawet nie wiem, jak wyglądają samoloty, którymi latam - przyznaje aktor. Wchodzę po omacku, siadam i nie interesuje mnie nic poza tym, żeby koła jak najszybciej znów dotknęły ziemi. Znieczulam się, bo tylko to na mnie działa.
Nie sądziliśmy, że jest aż taki wrażliwy.