Przypadek Sary May pokazał, że dość skutecznym sposobem na zaistnienie w polskim show-biznesie jest wyśmiewanie kolegów i koleżanek z branży. Podobną ścieżką, choć z dużo mniejszą agresją, podąża Monika Jarosińska. Ta serialowa aktorka, znana też z bycia sobowtórem "Izy 3D", zaatakowała właśnie na swoim bloguzapomnianą już lekko Agnieszkę Popielewicz. Po co dobijać byłą laskę Mroczka? Za fakt, że śmie jeszcze pojawiać się przed kamerą:
Największym zaskoczeniem było pojawienie się Agnieszki Popielewicz, która wręczała nagrodę – stwierdziła Jarosińska, opisując niedawne rozdanie Eska Music Awards. Nie wiem czym sobie zasłużyła na miano "gwiazdy". W końcu przecież nie jest aktorką, piosenkarką ani nawet dziennikarką. Z tego co wiem była dziewczyną jednego z moich kolegów. Może jest to klucz do kariery? No cóż, nie będę tego komentować a wnioski wyciągnijcie sami.
Nie, to chyba nie jest klucz do kariery. Sypianie z Mroczkami nikomu jeszcze nic dobrego nie przyniosło. Przynajmniej nie na dłuższą metę.