Podobno mąż urodziwej pogodynki, Doroty Gardias-Skóry, Konrad Skóra, jest o nią strasznie zazdrosny. Wpływ na to ma zapewne fakt, że są małżeństwem na odległość. Ma więcej czasu na "głupie myśli" niż przeciętny mąż. Dlatego od początku sprzeciwiał się jej udziałowi w Tańcu z gwiazdami.
Jego denerwują erotyczne ruchy i kuse stroje - mówi Świat i ludzie koleżanka Doroty. Dał jej wolną rękę, a ona postanowilła spróbować swych sił i spełnić swoje marzenie. Idzie jej świetnie, ale Konrad tylko raz pojawił się na widowni. Jego zazdrość potęguje jej taneczny partner Andrej Mosejcuk, bo to właśnie z nim Dorota spędza teraz najwięcej czasu.
Ponieważ nic tak dobrze się nie sprzedaje jak taneczny romans, członkowie ekipy z zapałem rozsiewaja plotki, jakoby między pogodynką i tancerzem coś iskrzyło. Być może traktują to jako obowiązek służbowy.
Widać, że jest między nimi jakis magnetyzm - mówi osoba z produkcji show. Konrad może spać spokojnie - mówi jednak koleżanka pogodynki. Pewnie, że przeżywają trudny okres, ale oni tak się kochają, że ta miłość zwycięży.
Pożyjemy, zobaczymy. Ale oczywiście trzymamy kciuki - facet spoza show-biznesu to w show-biznesie skarb...