Potwierdziły się nasze informacje o trzymanym w ścisłej tajemnicy miejscu ślubu Cezarego Pazury i Edyty "PKP" Zając. Tak jak twierdziło nasze źródło, uroczystość odbyła się nie w kopalni soli, a w położonym w okolicach Krakowa pałacu w Śmiłowicach. Goście Edyty z jej rodzinnej Nowej Huty zostali na miejsce ceremonii dowiezieni autokarem.
Bogatsi goście np. właściciel Polsatu, Zygmunt Solorz-Żak i szefowa Polsat Cafe Jolanta Borowiec, na miejsce przybyli helikopterem. Wśród 170 gości znaleźli się także brat Cezarego, Radosław Pazura z żoną Dorotą Chotecką, Agnieszka Popielewicz, Paweł Wilczak i Olaf Lubaszenko z narzeczoną. Niestety tabloidy nie podają, czy wszyscy wywiązali się ze zobowiązań upominkowych, a tanio nie było. Państwo młodzi zażyczyli sobie bowiem wyłącznie... chińską porcelanę. Co oni zrobią ze 170 podobnymi prezentami?
Ciężarną pannę młodą odzianą w biel, z doczepionym warkoczem, poprowadził ojciec, imitując w ten sposób kościelną uroczystość.
Przygotowania do uroczystości trwały od kilku tygodni - pisze Fakt. Państwo młodzi zadbali o każdy szczegół. Dla gości wynajęli hotel położony niedaleko pałacu (goście za pokoje płacili sami), zadbali też, by menu podczas wesela było wyjątkowo wykwintne. W Śmiłowicach raczono się m.in. puszystym kremem z brokułów, sakiewką z ciasta francuskiego faszerowaną łososiem norweskim i cielęciną marynowaną w ziołach z zielonymi szparagami. Goście popijali te frykasy szampanem.
Czyli jednak było trochę alkoholu. Co ciekawe, nie dość że goście musieli sami zapłacić za pokoje, to jeszcze zostali wyproszeni. z imprezy o 23:30, bo tylko do tej pory zaplanowane było przyjęcie.
Ten to ma gest.