Nadya Suleman nadal ochoczo sprzedaje swoją prywatność mediom. Oczywiście zarabia głównie na handlu własnymi dziećmi, które nie mogą się jeszcze temu sprzeciwić. Psychofanka Angeliny Jolie robi dosłownie wszystko, aby prasa o niej pisała. Zdecydowała się nawet sprzedać swoje życie jednej z brytyjskich telewizji. Kamera będzie śledziła jej poczynania przez następne 18 lat, rejestrując zmagania Suleman z wychowaniem 14 pociech.
Nadya chętnie opowiada o porodzie, komplikacjach, chorobach niemowlaków. Milczy jednak na temat ojca ośmioraczków. Suleman wyznała jedynie, że dawcą spermy we wszystkich zabiegach in vitro był ten sam mężczyzna. Pomimo oferowanych sum nie ma zamiaru ujawniać jego nazwiska. Amerykańska prasa pisze, że z kliniki, w której zapładniano Suleman, zwolnionych zostało już ponad dwadzieścia osób. Ponoć usunięci z ośrodka pracownicy za bardzo interesowali się aktami psychofanki Angeliny. Kiedy dokumenty chcieli obejrzeć prawnicy badający sprawę zapłodnienia, okazało się, że wszystkie zapiski dotyczące ojca dzieci zostały zniszczone. Zniknięcie akt jest bardzo podejrzane i niezgodne z prawem.
Nie odnajdziecie ojca moich dzieci – powiedziała dziennikarzom Suleman. Możecie próbować, ale wam się nie uda. Mam nadzieję, że kiedyś sam się ujawni i zadba o ośmioraczki.
Biorąc pod uwagę, jaką szopkę robi wokół siebie ta niezrównoważona kobieta, to można przypuszczać, że ojciec pociech nigdy się do nich nie przyzna.