Ostatnie kilka lat Eminem spędził kompletnie odcięty od świata show-biznesu. Raper nie pojawiał się w mediach, nie nagrywał kolejnych płyt, ani nawet nie wdał się w żaden skandal. Wszyscy jego fani zastanawiali się, kiedy w końcu powróci. Muzyk twierdzi, że był to jeden z najcięższych okresów jego życia, gdyż miał poważne problemy z narkotykami i środkami przeciwbólowymi.
Eminem zaczął brać po śmierci przyjaciela, rapera Proofa. Leki i działka pozwalały zapomnieć o stracie bliskiej osoby. Gwiazdor trafił nawet do szpitala, kiedy bez namysłu połknął garść nieznanych sobie pigułek.
Lekarz, który mnie odratował powiedział mi później, że to był metadon – wyznał Eminem w wywiadzie z magazynem Vibe. Ilość, jaką wtedy przyjąłem, równała się wstrzyknięciu sobie końskiej dawki heroiny.
Muzykowi odmówiono nawet przepisania środków przeciwbólowych, po tym jak przeszedł poważną operację kolana. Lekarze bali się, że nałóg powróci.
_**Znalazłem w domu kilka tabletek Vicodinu i Valium**_ – dodaje gwiazdor. Uśmierzyły ból tylko na chwilę. Później przyjmowałem je na oślep. Nie miałem pojęcia, co się dzieje wokół mnie.
Eminem przyznaje, że to doświadczenie pozwoliło mu spojrzeć z innej perspektywy na matkę, która była narkomanką. Przez większość życia nienawidził jej za uzależnienie. Teraz zrozumiał jak trudno poradzić sobie z nałogiem.
Zdałem sobie sprawę, że skłonność do nałogów odziedziczyłem po matce. Dopiero teraz potrafię zrozumieć, co ona przeżywała – przyznał Eminem.