Jakiś czas temu paparazzi uchwycili Mischę Barton plączącą w swoim aucie. Rzecznik prasowy aktorki twierdzi, że powodem tej rozpaczy było przytrzaśnięcie sobie ręki drzwiami samochodu. Źródła donoszą jednak, że Barton jest sfrustrowana przebiegiem swojej kariery i związkiem z Cisco Adlerem.
Mischa jest zrozpaczona odkąd opuściła plan "O.C.". Wydaje jej się, że jej życie się skończyło i wszystko się wali - donosi źródło. Czuje się zagubiona odkąd opuściła plan serialu i zaczęła zadręczać swojego chłopaka, Cisco Adlera, o zaręczyny. Zagroziła mu nawet, że go zostawi, jeśli nie da jej pierścionka. On z kolei nie jest gotowy na takie zaangażowanie i ugłaskał ją, kupując jej pierścionek, jednak bez zaręczyn. Usatysfakcjonowało ją to tylko na parę tygodni. Ostatnio zaczęła się zachowywać jak wariatka i stała się bardzo drażliwa. Zachowuje się tak jakby nie miała po co żyć.
Podobno Cisco nie był w stanie tego już znieść i powiedział jej, że lepiej im będzie jeśli się rozstaną. Z kolei jego przyjaciele twierdzą, że Mischa jest dla niego zbyt szalona. I mają rację! Aktorka groziła mu podobno, że popełni samobójstwo i... zabije ich psa!
Cisco ma wyrzuty sumienia, więc udaje, że chce wszystko naprawić, tak by móc ją potem zostawić - donosi źródło. Ma nadzieje, że Mischa się opamięta i nie zrobi niczego głupiego. Ale i tak chce odejść.