Jeszcze miesiąc temu Miley Cyrus zarzekała się, że kończy swoją przygodę z serialem Hannah Montana. Jednak spektakularny sukces filmu sprawił, że nagle przestała czuć się zbyt dorosła na stały dopływ kasy. Wraz z deklaracją, że nie zamierza rozstawać się z ulubioną bohaterką, przyszły także wyznania na temat wpadek z planu filmowego. W końcu trzeba już nakręcać zainteresowanie kolejną częścią, która jest już w planach.
W wywiadzie udzielonym stacji telewizyjnej Miley przyznała, że podczas kręcenia scen na ranczu odniosła kilka poważnych urazów. Wpadając na sprzęt operatorów i potykając się o kable, boleśnie skręciła kostkę, dorobiła się kilku krwiaków, a co gorsza pokiereszowała całą twarz.
Jestem strasznie niezgrabna. Najbardziej zawstydzająca rzecz, jaką zrobiłam na planie, to upadek na twarz - przyznała nastoletnia gwiazda. Potknęłam się o kabel i upadłam prosto na nos. Miałam strasznie pokiereszowana twarz i obawiano się, że złamałam nos.
Po opatrzeniu skaleczeń charakteryzatorka nałożyła mi tonę makijażu na twarz – dodaje. Chwilę odpoczęłam i wróciłam na plan filmowy. Jeszcze tego samego dnia stoczyłam się ze schodów! Potknęłam się i spadłam na sam dół! I to w trakcie kręcenia sceny. Miałam złamaną kostkę. Potwornie bolało, ale musiałam grać dalej.
Na miejscu rodziców Miley zastanowilibyśmy się, czy warto „ryzykować życie córki” i kręcić kolejną część filmu.