Okazuje się, że opisany wczoraj skok w bok Artura Borucawcale nie był jedynym od czasu, gdy piłkarz związał się z Sarą Mannei. Szkocki The Sun przyłapał półnagiego piłkarza, gdy czesał jakąś dziewczynę. W swoim domu.
Spędziła z nim noc, a nad ranem widziałam jak ją czesał. Powiedział, że ma w domu urządzenie do prostowania włosów i może ją sam uczesać, bo bardzo to lubi - opowiada przyjaciółka dziewczyny, także uczestnicząca w imprezie w domu bramkarza.
Właścicielką sfotografowanych włosów okazała się 19-latka, poznana przez Boruca w... pizzerii.
Zaprosił nas na imprezę do domu, a kiedy tam pojechaliśmy, stwierdził, że musi się położyć, po czym spytał, czy chcemy mu towarzyszyć - mówi przyjaciółka jednorazowej kochanki piłkarza. Kiedy odpowiedziałam, że nie lubię miłosnych trójkątów, odparł, że mam się wyluzować. Zaproponował mi, żebym się przespała w pokoju gościnnym, a moją przyjaciółkę zabrał do swojej sypialni.
Boruc początkowo wmawiał szkockim mediom, że czesał swoją siostrę, Katarzynę. Kiedy opowieść poznanej w pizzerii dziewczyny ujrzała światło dzienne, przyjął jednak inną taktykę, ale nadal zwala na siostrę: To bzdury! Moja siostra i jej chłopak zapraszają czasem poznanych ludzi do mojego domu na imprezy. Co w tym złego?
Piękne tłumaczenie... :) Co, nie można czesać dziewczyny z pizzerii? Ciekawe, co na to Sara.