Jak pisaliśmy w styczniu, syn Violetty Villas złożył do prokuratury doniesienie o tym, że opiekunka i jedyna spadkobnierczyni piosenkarki Elżbieta Budzyńska stanowi zagrożenie dla swojej podopiecznej i popełnia przestępstwa. Podejrzewał, że jego matka jest przez nią dręczona, rozpijana i zaniedbywana pod względem zdrowotnym (zobacz: Opiekunka zagraża jej życiu?)
Chciał w ten uwolnić matki spod wpływu tej dziwnej kobiety i przenieść ją z rudery w Lewinie Kłodzkim do Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Tam miała by szansę na spokojną i godną starość.
Jak informuje Fakt, nic z tych planów jednak nie wyjdzie. Pod koniec kwietnia prokuratura, nie dopatrzywszy się uchybień, umorzyła sprawę.
W ustalonej wokół śledztwa sytuacji nie ma czynu zabronionego - powiedziała tabloidowi Anna Gałkowska z Prokuratury Rejonowej w Kłodzku.
Ciekawe, czemu jest tego taka pewna.