Po odpadnięciu z Tańca z gwiazdami Monika Richardson ma problemy ze znalezieniem kolejnej "fuchy". Trudno się dziwić - kobieta trochę się ośmieszyła swoimi opowieściami o tym, w jakim języku rozmawia z mężem podczas seksu (zobacz: Podczas seksu rozmawia tylko po angielsku!)
i użalaniem się, że jest *zadłużona po uszy (na 3 drogie nieruchomości!)*.
Swoim udziałem w Tańcu z gwiazdami zraziła do siebie pracodawcę czyli TVP. Chociaż ciężko orzec, czy decyzja o zawieszeniu programu Richardson Orzeł czy reszta została podjęta za karę czy dlatego, że program był niemiłosiernie nudny. Obie możliwości wydają się równie prawdopodobne.
Jak donosi tygodnik Gwiazdy, prezenterka próbowała się wkręcić do Polsatu, była nawet na rozmowach, ale nikt nie był nią zainteresowany. Jeśli liczyła na to, że TVN się nią zajmie, to raczej się przeliczyła.
Stacja woli inwestować w gwiazdy, które już ma - twierdzi anonimowo pracownik TVN. Poza tym jest kryzys, który bardzo mocno dotknął większość telewizji. Władze robią więc wszystko, by ciąć koszty .
W tej sytuacji możliwe, że Richardson pójdzie się poskarżyć mamie. Barbara Trzeciak-Pietkiewicz jest już wprawdzie na emeryturze, ale po wieloletniej karierze w mediach zostało jej zapewne kilku znajomych. Pietkiewicz była przez wiele lat dyrektorką Radia i Telewizji Wrocław, potem przeszła do Polsatu na stanowisko dyrektor programowej, a karierę zakończyła jako prezes zarządu TV 4.
To właśnie ona 14 lat temu załatwiła córce pracę w TVP 2 - przypomina tygodnik Gwiazdy.
Czyli zaczynała podobnie jak Hania Kedaj/Smoktunowicz/Lis. Na ich przykładzie widać, jak niewiele trzeba, żeby odnieść sukces.