Lindsay Lohan oskarżyła Paris Hilton o pobicie!
Aktorka, która już od wielu miesięcy pozostaje w stanie kłótni z dziedziczką hotelowej fortuny, twierdzi, że Paris uderzyła ją bez powodu na przyjęciu w Los Angeles, zorganizowanym przez ich wspólnego przyjaciela.
Lindsay przedstawiła swoje oskarżenia ekipie filmowej, która czekała na nią przed hotelem w Los Angeles. Pokazała im nawet siniaki na lewym ramieniu, które rzekomo spowodowała Paris.
Mówię to do kamery. Uderzyła mnie bez żadnej wyraźnej przyczyny w domu mojego przyjaciela. Nie wiedziałam, że tam będzie, uderzyła mnie drinkiem i walała go całego na mnie - wykrzyczała Lindsay. Przykro mi, że niektórzy pomyślą, że jestem wariatką, ale po prostu próbuję jakoś zareagować.
Okazuje się, że Paris faktycznie była na tej imprezie ze swoją nową przyjaciółką Britney Spears, ale jej rzecznik prasowy, Elliot Mintz, zdecydowanie wszystkiemu zaprzecza:
To nieprawda. Byłem z Paris i Britney na tym przyjęciu. Paris nie rzuciła niczym w Lindsay. Nigdy też jej nie pobiła, nie zaatakowała, nie dotknęła ani nie miała z nią żadnego fizycznego kontaktu. To bardzo niepokojące. Mówienie, że ktoś cię pobił jest bardzo poważnym oskarżeniem.
Mintz twierdzi, że wszystkie trzy panie wymieniły ze sobą kilka ostrych słów, a później to w kierunku Paris i Britney poleciał jakiś drink. Rzecznik prasowy dziedziczki powiedział również, że musiał prosić Lindsay, by przestała wyzywać jego klientkę.
Wydaje mi się, że jakiś drink poleciał w stronę Paris i Britney. Wydaje mi się również, że dość sporo ostrych słów zostało wypowiedzianych na tej imprezie, ale przecież Lindsay też wielokrotnie mówiła wiele złych rzeczy o Paris. Tego typu nagonka na Paris musi się skończyć. Ona nikogo nie obraża, nie wzywa ludzi i nie czyni fałszywych oskarżeń.