Jacek Kawalec ma jak najgorsze zdanie o polskim show-biznesie. Nie dziwmy jego rozgoryczeniu - w jego czasach, żeby prowadzić Randkę w ciemno trzeba było skończyć łódzką filmówkę. Dziś u Zanussiego grają osoby, wypromowane przez reality show Bar.
Nie przewidziałem, że do wielu rodzinnych produkcji zacznie się zatrudniać amatorów - mówi podłamany Kawalec w Tele Tygodniu. Bez szkoły, odpowiedniego warsztatu, przygotowania. Dlaczego? Bo to obniża koszty produkcji. Zresztą tak zwaną gwiazdą może dziś zostać każdy, wystarczy właściwa promocja, ładne opakowanie.
W każdym okresie istnieje moda na dany typ postaci - wyjaśnia. Bierze się daną twarz, maksymalnie się ją eksploatuje i w pewnym momencie publiczność zaczyna się gubić. Jest zdezorientowana, bo widzi tego samego faceta w niemal wszystkich filmach, programach rozrywkowych, w reklamie, serialach. Jeszcze gdyby za każdym razem grał kogoś innego, wtedy może by się ludziom nie myliło, ale jeśli w każdej produkcji gra sie to samo i w ten sam sposób to trudno się połapać.
Mądrze gada. Niestety, zapomina że sam był tym, który chyba jako pierwszy rozmienił się na drobne w Randce w ciemno. Można powiedzieć, że to on rozpoczął tę telewizyjną degradację zawodu aktora.