Ostatnio Rafałowi Maserakowi nie wiodło się najlepiej. Nie tylko Piotr Galiński jest zdania, że tancerz już się skończył.
Jak wyśledził Fakt, Maserak kilka dni temu odwiedził siedzibę banku. Istnieją podejrzenia, że stara się o kredyt, bo wyszedł z teczką pełną jakichś formularzy i dokumentów. Wprawdzie banki ze względu na kryzys bardzo zaostrzyły politykę kredytową, ale może Maserak dysponuje jakimiś przekonującymi argumentami. Na przykład użył Małgosi Foremniak jako poręczenia...?
Tancerz nie sprawia wrażenia kogoś, komu brakuje gotówki na codzienne wydatki - pisze tabloid. Tuż po wizycie w banku Maserak wybrał się z kolegą na sushi. Ten japoński przysmak stał się ulubioną potrawą gwiazd, a za porcję trzeba zapłacić nawet 100 złotych. Jak widać, dla Maseraka nie jest to zbyt dużo.
W dodatku gdy do siedzącego w ogródku gwiazdora podeszła starsza pani z prośbą o wsparcie, ten bez chwili zastanowienia wyjął z portfela 20 złotych i podał jej banknot.
Może więc dostał kredyt i stąd ten dobry humor?