Artur Boruc postanowił zawalczyć o swój podupadły wizerunek. Uznał, że doskonałą okazją będzie... ślub jego młodszej siostry. W okolicznościowym wywiadzie dla Gali chwali się, że doradza jej, jak stworzyć udany związek.
Mieliśmy poważną rozmowę - wyznaje. Życzę jej zrozumienia, cierpliwości i szczerości. To są trzy filary dobrego małżeństwa.
Ciekawe, co na ten tamat powiedziałaby jego porzucona żona. Niestety, jej Gala nigdy do głosu nie dopuści. Boruc korzystając z okazji chwali się też, że nigdy jeszcze nie był tak szczęśliwy jak obecnie. Wygląda na to, że związek z Sarą naprawdę mu służy:
Nie analizuję porażek, nie rozpamiętuję ich. Idę dalej, do przodu. I powiem ci więcej - dopiero teraz jestem szczęśliwy. Nigdy nie było mi tak dobrze. W końcu mi się to udało.
Gratulujemy.