Bartek Kasprzykowski jest bardzo zdeterminowany, by wygrać 9. edycję Tańca z gwiazdami. Żeby to osiągnąć, zaniedbuje podobno ciężarną Tamarę Arciuch, której pomógł rozbić małżeństwo.
Zamiast kupować śpioszki i masować jej plecy, niczym maniak całe dnie spędza na morderczych treningach - pisze Fakt. Jest tak zaangażowany, że trenuje dłużej niż wymaga tego regulamin programu. Do domu wraca kompletnie wykończony. Kładzie się szybko spać, a rano zrywa się na kolejną porcję tanecznych wygibasów. Jego ciężarna ukochana siedzi sama w domu, odliczając ostatnie dni do planowanego na czerwiec porodu.
Właściwie jesteśmy w stanie go zrozumieć. W końcu do wygranej w turnieju przygotowywał się przez wiele lat (zobacz: Kasprzykowski trenował taniec przez 6 lat)
*. Biorąc pod uwagę, że jest *pupilkiem jury i dobrym znajomym Piotra Galińskiego, który przygotowywał mu choreografię, wydaje się mieć duże szanse. Teraz zbiera siły przed ostatecznym pojedynkiem.
Jest teraz bardzo zaangażowany w treningi oraz w rozpatrywanie nowych propozycji serialowych i teatralnych - wyjaśnia Faktowi menedżerka aktora. Ciekawe, czy jego kochanka już żałuje swojej decyzji odejścia od męża.