Nie tylko Andrzej Żuławski jest zdania, że w relacji Weroniki Rosati i jej matki jest coś nie tak. Na łąmach tygodnika Gwiazdy przyznaje to też koleżanka Weroniki:
Są niemal nierozłączne - mówi. Pani Teresa zawsze się stara być w pobliżu córki. Nic dziwnego, że Weronika nie ma wielu przyjaciół wśród rówieśników, bo większość wolnego czasu spędza z mamą.
Jej uzależnienie od matki jest ponoć tak silne, że pobyt w Nowym Jorku w szkole Lee Stasberga potraktowała niemal jak karę.
Zamiast cieszyć się młodościa, odliczała dni do kolejnego spotkania z rodzicielką - mówi informatorka tabloidu.
Pod znakiem zapytania stoi udział aktorki we francuskiej produkcji Pascala Bourdiaux. Rosati powiedziała w Dzien Dobry TVN, że nie wystąpi, bo rola wymaga rozebrania się przed kamerą (*zobacz: * *Nie rozbierze się przed kamerą!)
*. Zdaniem tygodnika prawda wygląda nieco inaczej:
Weronika nad Sekwaną powinna czuć sie jak ryba w wodzie, bo świetnie zna francuski. Ale wiadomo, że zamiast zabawy wybierze spotkania z mamą. Pani Teresa już teraz zapowiada: "Dwie godziny lotu i już jestem w Paryżu z jej ulubioną zupą".