Niespełniona gwiazda pop Ashlee Simpson oraz jej mąż, Pete Wentz, guru emo dzieciaków, oczekują kolejnego potomka. Zaledwie sześć miesięcy po narodzinach pierwszego syna. Dorosłość dosięgła ich szybciej niż przypuszczali. W listopadzie 2008 roku przyszedł na świat ich synek Bronx Mowgli Wentz.
Dla Pete'a ojcostwo to wyznania na temat tego jak smakuje mleko z piersi Ashlee oraz o tym, jak masturbował się przy jej zdjęciach. Facet wie jak ująć swoją żonę. Szczególnie, gdy daje się sfotografować podczas balangi w towarzystwie striptizerek (jak na prawdziwą gwiazdę rocka przystało). Tymczasem jej kariera zawisła w próżni, a ona sama jest na najlepszej drodze do przeobrażenia się w maszynkę do rodzenia dzieci.
Właśnie okazało się, że Ashlee i Pete niebawem znowu zostaną rodzicami. Ashlee z oficjalnym komunikatem woli poczekać do drugiego miesiąca ciąży. Ma nadzieję, że drugie dziecko scali ich małżeństwo, które ostatnio przechodziło kryzys - donosi magazyn Star.
Jakoś nie podzielamy jej optymizmu. Dziecko traktowane jako tratwa ratunkowa dla rozpadającego się pożycia to ślepy tor. Kolejna ciąża i żona z nabrzmiałymi od pokarmu piersiami - to chyba za dużo do ogarnięcia jak na Pete'a.