Jak pisaliśmy wczoraj, Robert Kubica wziął udział w rozgrywanym w portugalskim Algarve turnieju pokerowym Unibet Open. Długo sobie nie pograł. Jak donosi Super Express, Kubica już odpadł z turnieju. Jako zaledwie osiemnasty z 400 uczestników. Grał tylko przez godzinę i 45 minut.
Swoją porażkę i utratę 1640 euro wpisowego potraktował raczej lekko. "Szybki jak zawsze" stwierdził, wstając od stołu. To oczywiście niezbyt budująca diagnoza dla dziewczyny sportowca, Edyty, którą zabrał ze sobą na turniej.
Coś nie mam szczęścia w tym roku - podsumował Kubica. Ale wkrótce się odwróci. Musi, bo inaczej będzie "kiła".Prawdopodobnie miał na myśli już nie tylko grę w pokera.
Po wypadnięciu z gry, Kubica zajął się dopingowaniem swojego rodaka, Michała Wiśniewskiego, któremu poszło znacznie lepiej. Odpadł dopiero pod koniec 8-godzinnych zmagań, bliski awansu do kolejnego etapu. Przed wejściem do budynku, w którym rozgrywany był turniej, dziennikarz tabloidu przyłapał Kubicę wraz z narzeczoną prowadzących... wózek dziecięcy.
To nie nasze dziecko! - zapewnił natychmiast sportowiec. Jeden z kolegów jeszcze gra i prosił, żeby małego odprowadzić do mamy do hotelu.