Mamy smutną wiadomość dla wszystkich fanów Bogusława Lindy. Jego rola pomocy domowej w serialu z Małgosią Foremniak to dopiero początek zjazdu w dół. Aby przeżyć, aktor będzie musiał dalej wyprzedawać swój wizerunek. Powód jest prosty - nie ma kasy.
Niedawno przyznał u Kuby Wojewódzkiego, że odłożonych pieniądzy starczyłoby mu najwyżej na rok życia. Potwierdza to w wywiadzie w Gali, w którym nie ukrywa nawet, że wstyd mu za rolę w mało ambitnym serialu. Tłumaczy, że nie miał wyjścia:
- To była straszna praca, ale ponieważ robiłem to dla kasy po prostu, po to żeby zarobić i utrzymać dom, to pomagało, ale dla mnie to było przeżycie traumatyczne. Na tyle traumatyczne, że przyznam się, że gdyby teraz ktoś mnie namawiał na coś podobnego czy kontynuację, to mimo tych pieniędzy powiedziałbym: to zbyt dla mnie kosztowne.
- To był dyskomfort dla aktora czy dla człowieka?
- Dla człowieka.
- *Pan będzie musiał pracować do końca życia? *
- Obawiam się, że tak. *Przepraszam pana i wszystkich tych, którzy mnie oglądają, niestety. *
Linda żali się też na polskie realia. Jego zdaniem po tym, czego dokonał, powinien być już milionerem: Dosyć niesprawiedliwie mnie los potraktował - narzeka. Jakbym zrobił coś takiego [w sensie - taką karierę] w innym kraju, tobym żył z tego.
To samo mógłby powiedzieć właściwie każdy Polak. Przecież każdy, gdyby urodził się przykładowo we Francji, zarabiałby 2 razy tyle co tutaj i to w euro. Pytanie, *czy Linda miał szansę zostać gwiazdą w innym kraju. *
Do jakiegoś serialu by go pewnie wzięli.