Do tej pory znaliśmy tylko jednostronny opis rozstania Edyty Górniak i Dariusza Krupy. Kapryśna gwiazda miała porzucić męża i syna pod wpływem znajomości z byłym chłopakiem Kasi "3000" i wyprowadzić się z domu. Nikogo chyba nie dziwiły takie rewelacje - Edzia latami zapracowała sobie na wizerunek osoby rozhisteryzowanej i tak niestabilnej emocjonalnie, że zostawienie rodziny dla dżokeja nie wydawało nam się czymś nieprawdopodobnym.
Jest jednak osoba, która postanowiła stanąć w obronie Górniak. Jej przyjaciółka, która chce pozostać anonimowa, twierdzi, że osobą, która zniszczyła to małżeństwo jest... Krupa. Relacja ta stoi w sprzeczności z tym, co się o nim mówi, ale czujemy się zobowiązani do przedstawienia punktu widzenia obu stron:
Edyta była kontrolowana przez Dariusza Krupę na każdym kroku – twierdzi nasze źródło. Gdy spotykała się z przyjaciółkami, by przy herbacie poplotkować o nowinkach, musiała co 15 minut dzwonić do niego i meldować o sytuacji, o tym co je, co pije. Te spotkania były w związku z tym udręką nie tylko dla niej samej, ale dla całego otoczenia, które też czuło się inwigilowane.
Edyta nie posiada na swoim koncie pieniędzy. Krupa trzyma rękę na całym jej majątku i wydziela jej po 500 zł na zakupy. Jak chce sobie coś kupić, musi go pytać o zgodę. Wówczas przelewa odliczone pieniądze i wtedy może pójść sobie coś kupić. Każdy jej wydatek był kontrolowany.
Kontrakty są podpisywane na niego, pieniądze spływają na firmowe konto, ale już nie wpływają na konto Edyty, bo takiego nie ma. Łatwo to potwierdzić wśród zleceniodawców i kontrahentów. Nawet Firma EG Production (EG to oczywiście inicjały Edyty) jest w 100% własnością Darka. Nie zgodził się na przekazanie jej nawet 1% udziałów.
Kiedy się poznali był biednym muzykiem jazzowym – teraz jeździ po mieście lexusem, który jest rzecz jasna jego. Edycie zabronił również zrobić prawa jazdy, pod pretekstem jej "zagrożonego bezpieczeństwa"!
Naprawdę nie mogę już patrzeć na to, jak niszczy się tę kobietę. Krupa jest materialistą i maniakalnym inwigilatorem - uważa przyjaciółka Edyty. Chciałby kontrolować jej ruch na każdym kroku. To od tego ona odpoczywa i jak sami Państwo widzicie, siedzi cicho, nie komentuje, bo wciąż ma nadzieję, że Krupa się opamięta. Kiedyś świat dowie się prawdy, jakim naprawdę człowiekiem jest jej mąż!
Brzmi to niepokojąco i smutno. Sam fakt, że znajomi Edyty mogą mieć takie zdanie o facecie, z którym była związana przez tyle lat. Te niezdrowe emocje musiały narastać od dawna.