Dziś rano pisaliśmy o dziennikarzach z Konina, którzy oburzeni warunkami postanowionymi im przez Dodę i jej menedżerkę Maję, ogłosili bojkot jej koncertu. Poszło głównie o to, że Sablewska pozwoliła zadawać im pytania wyłącznie z zaakceptowanej przez nią listy.
Postanowiliśmy skontaktować się z samą zainteresowaną i spytać, co ona na takie zarzuty. Maja twierdzi, że nie potraktowała nikogo nie fair, a akceptowanie pytań było konieczne, żeby nikt nie pytał Doroty o życie prywatne. To zdaniem menedżerki konieczne, aby "szanować wspólny czas". Rzeczywiście, temat ostatnio mocno się skomplikował.
Warunki i zasady przeprowadzenia z Artystką wywiadu wynikające z umowy koncertowej są niezmienne od 3 lat - oświadcza Maja. Jak dotąd nikt nie narzekał. Jest to naturalny, profesjonalny proces wynikający z dbałości o wizerunek i interesy naszej Artystki.
Po drugie: Dziennikarze mają naturalną skłonność do zadawania pytań, które nie są związane z tematyką muzyki. Dlatego też grzecznie staramy się im przypominać lub jak kto woli sugerować na czym powinni skupić się najbardziej. Szczególnie jeśli mają do czynienia z dużego formatu gwiazdą jaką jest Doda. Szanujmy wspólny czas i interesy każdej ze stron, a praca będzie przebiegała milej i przyjemniej.
Po trzecie: koncert w Koninie odbył się wczoraj, frekwencja była ogromna, ponad 12 tysięcy ludzi. Dziękujemy!