Kate Moss nigdy nie radziła sobie ze sławą. Modelka uciekała od problemów w narkotyki i alkohol. Po krótkich okresach poprawy wszystko wracało do pijackiej normy i conocnych imprez. Niedawno jeden z jej współpracowników i szefów sieci odzieżowych, Phillip Green, ostrzegał, że jej kariera powoli chyli się ku upadkowi.
Powiedział jej, że kompletnie się nie kontroluje. Imprezuje i zostawia dziecko pod opieka obcych ludzi – donosi informator. Alkohol niszczy jej urodę, a to jedyna rzecz, dzięki której dzisiaj zarabia.
Ponoć Moss wzięła sobie do serca rady przyjaciela. Po swojej ostatniej wizycie w Tajlandiizainteresowała się buddyzmem. Dzięki medytacjom udało jej się zapanować nad autoagresją i poradzić z myślami samobójczymi:
Kate bardzo poważnie myśli nad zmianą religii – powiedział dziennikarzom jej znajomy. Kupiła bardzo kosztowną figurkę Buddy i urządziła pokój do medytacji. Spędza przed nią całe dnie. Zmusza nawet gości, aby przez chwilę odprężyli się przed posążkiem. Kiedy ona odurza się kadzidełkami, oni duszą się dymem.