Brytyjskimi mediami wstrząsnęła wczoraj wiadomość, że Lucy Gordon, 28-letnia aktorka, popełniła samobójstwo w swoim paryskim apartamencie. Gwiazda, której sławę przyniosła rola w trzeciej części Spidermana, najprawdopodobniej powiesiła się z powodu depresji. Aktorka załamała się psychicznie po samobójczej śmierci przyjaciela. Lucy znalazł rano jej kochanek. Zabiła się, kiedy on spał w sypialni obok.
Początkowo policja uznała, że w śmierć Gordon nie była zamieszana osoba trzecia. Jednak zeznania sąsiadów aktorki sprawiły, że śledztwo rozpoczęto na nowo.
Funkcjonariusze podejrzewają, że w śmierć dziewczyny może być zamieszany jej kochanek. Sąsiedzi słyszeli, jak dzień wcześniej doszło do ostrej kłótni między Lucy Gordon a jej partnerem. Para nie szczędziła sobie agresywnych słów, a nawet gróźb. Drugim powodem wznowienia dochodzenia był zrobiony przez specjalistę portret psychologiczny aktorki, a także fakt, że kobiety bardzo rzadko wybierają samobójstwo przez powieszenie.
Policja podejrzewa, że Gordon mogła zostać zamordowana. Kariera gwiazdy właśnie nabierała tempa. Producenci i znani reżyserzy błagali, aby wystąpiła w ich filmach. Lucy miała się pojawić na czerwonym dywanie Festiwalu w Cannes. Dalekosiężne plany aktorki sugerują, że wcale nie chciała rozstać się z życiem.