Jeszcze niedawno temu pisaliśmy o powrocie Amy Winehouse. Piosenkarka zagrała za jednym z festiwali muzycznych na Karaibach. Występ okazał się kompletną klapą. Widzowie, którzy zaryzykowali kupnem biletów powiedzieli, że gwiazda była kompletnie pijana i najprawdopodobniej pod wpływem jakiś mocnych środków odurzających.
Poczynania Brytyjki poważnie odbijają się na jej zdrowiu. Kilkanaście dni temu trafiła do szpitala z powodu odwodnienia po tym, jak wymiotowała po kilkudniowej libacji alkoholowej. Wygląda na to, że również palenie marihuany i papierosów jej nie służy. Wczorajszej nocy znowu wezwała karetkę, gdyż nie mogła znieść bólów w klatce piersiowej.
Wszystkie najbliższe koncerty Winehouse zostały odwołane. Już 31 maja artystka miała wystąpić na przyjęciu zorganizowanym na 50-lecie jej wytwórni płytowej. *Może to i dobrze, że nikt nie zobaczy jej kolejnej porażki? *