No tak, akurat po niej tego właśnie byśmy sie spodziewali. To była kwestią czasu, kiedy zacznie tłumaczyć swoje rozstanie z Dariuszem Krupą w kategoriach metafizycznych:
Nigdy nie mówię nigdy - odpowiedziała na pytanie Faktu, czy wyklucza ponowne zejście się z porzuconym mężem. Znam kilka par, którym pomogło rozstanie. Ale ja spotkałam przeznaczenie.
Przy okazji trochę łagodzi swoje niedawne wypowiedzi (zobacz: "To Darek wyrzucił z sali fotoreporterów!"), wymierzone wyraźnie w byłego męża. Teraz wypowiada sie nieco łagodniej:
Jeżeli Darek to wytrzyma emocjonalnie to będę chciała, żeby nadal zajmował się moimi sprawami zawodowymi. Ja potrafię schować swoje emocje tak, że nikt nie wie, co się ze mną dzieje, ale ja wiem, że są ludzie, którzy tego nie potrafią.
Urzekł nas ten fragment. Nawet w Jak ONI śpiewają nie dało się przeoczyć, że Edzia ma twarz pokerzysty.
Nie wywiozę syna - obiecuje mężowi. Nie zrobię tego Alankowi, bo on bardzo kocha tatę i jego rodzinę. Najważniejsze jest to, żeby on był sczęśliwy. Znam kilka takich rodzin, w których jedna i druga strona założyły rodziny, a mimo to w Wigilię i inne święta wszyscy razem się spotykają i są szczęśliwi.
Przypomnijmy, że mówi to osoba, która od lat nie miała ani chwili, żeby odwiedzić w święta własną matkę!!!