Gosia Andrzejewicz wróciła na łąmy tabloidów. Trochę niefortunnie, bo w rozmowie z Faktem pochwaliła się, że pisze pracę magisterską, ale... nie była w stanie podać jej tytułu. Okazuje się, że jej problemy z pamięcią są o wiele poważniejsze - Gośka nie broni w tym roku żadnej magisterki, ale... licencjat.
Chodzę z nią do Bielskiej Wyższej Szkoły im. J. Tyszkiewicza - opisuje koleżanka Andrzejewicz, z którą się skontaktowaliśmy. Właśnie kończymy 3. rok studiów, a co za tym idzie piszemy pracę LICENCJACKĄ nie MAGISTERSKĄ! Na naszej uczelni prowadzone są studia jedynie pierwszego stopnia, więc nie ma mowy o jakiejkolwiek magisterce. Gosia pisze pracę na temat Madonny. Nie znam niestety dokładnego tematu.
Oprócz problemów z rozróżnieniem rodzaju studiów, Gosia jest świetną studentką. Dalej nasze źródło opisuje ją pozytywnie:
Jeśli zaś chodzi o ogólne zachowanie Gosi na zajęciach, to trzeba przyznać, że rzadko, o ile w ogóle, mówi o swojej pracy. Zawsze jest serdeczna i uśmiechnięta. Jeśli tylko pojawi się na zajęciach jest świetnie przygotowana.
Tym bardziej dziwi, że zapomniała tematu swojej pracy... Widocznie to rozmowy z tabloidami tak ogłupiają.