Edyta Górniak koniecznie chce udowodnić, że bez Dariusza Krupy będzie jej w życiu znacznie lepiej. Żeby zaskarbić sobie przychylność mediów, nabrała zwyczaju opowiadania o tym, jak otwartą i zrównoważoną jest osobą, i że wszystkie zgrzyty z prasą i fotografami wywoływał bez jej wiedzy mąż.
Niedawno twierdziła w Fakcie, że to Krupa wyrzucił z sali fotoreporterówi widocznie przyzwyczaiła się do tej myśli.
Żałuję, że nie mogli być państwo na sali i słyszeć tych bzdur - powiedziała Edzia po opuszczeniu sali sądowej, w której odbyła się rozprawa przeciwko dziennikarzowi Piotrowi Krysiakowi, autorowi książki Edyta Górniak: Bez Cenzury. Niestety zapomniała o tym, że... to jej adwokat wystąpił o utajnienie rozprawy! Może, tak jak Dariusz Krupa, zrobił Edycie na złość?
Dobrze, że Darek nie jest już moim menedżerem - powiedziała Górniak. Dzięki temu możemy rozmawiać. To on izolował mnie od dziennikarzy. Teraz nie ma kto państwa przeganiać.
To wypowiedź w ramach tego zawieszenia broni, które proponowała mężowi?