Musiało minąć wiele lat zanim Michał Wiśniewski usłyszał taką opinię z ust swojej byłej żony. Marta rozkrochmaliła się podczas wywiadu udzielonego Imperium TV. Wspaniałe miejsce, żeby ogłaszać zawieszenie broni po długiej walce w tabloidach.
Mój były mąż to w gruncie rzeczy dobry człowiek, który czasem przywdziewa grubą skórę i udaje twardziela - mówi Marta. Nie myslę o nim źle i staram się z nim dogadywać, zwłaszcza jeśli chodzi o nasze dzieci. Już dawno zakopaliśmy topór wojenny i nasze stosunki są teraz poprawne, co w tym przypadku oznacza - doskonałe.
W gruncie rzeczy niewiele trzeba, żeby zdobyc przychylność byłych współmałżonków. Wystarczy, że się człowiekowi nienajlepiej wiedzie. Ciekawe, czy Mandaryna wyrażałaby się o Michale tak ciepło, gdyby po rozstaniu nie zaliczył tylu wpadek i porażek, które doprowadziły go na skraj bankructwa.Przy okazji Marta potwierdza nasze obawy związane z nową płytą. Naprawdę uważa, że poczyniła postępy w śpiewaniu: Staram się wciąż rozwijać - zapewnia. Mam nadzieję, że wszystkich zaskoczę swoją nową płytą.
My się z Dodą nie ścigamy - dodaje w odpowiedzi na pytanie, że jej występ w Chicago zgromadził większą widownię niż koncert Rabczewskiej. Zapewnia też, że nie planuje kolejnych dzieci z "Michaelem":
Nic z tego! Przynajmniej na razie, bo pochłaniaja nas inne sprawy. Michael pracuje jako mój menedżer, a ja świata nie widzę poza studiem nagrań.